Jak obsługiwać ster strumieniowy (bow thruster) i co warto o nim wiedzieć?
Ster strumieniowy może znacząco ułatwić Wam manewrowanie w porcie, szczególnie jeśli wystąpią przy tym jakieś niesprzyjające okoliczności jak zatłoczenie, boczny wiatr czy duże zafalowanie. Aby jednak móc w pełni wykorzystać jego możliwości, warto wiedzieć, w jaki sposób działa taki ster i na co należy zwrócić uwagę podczas jego obsługi.
Możecie nabyć tę wiedzę drogą własnej praktyki, ale łatwiejszym (i tańszym) sposobem jest poleganie na poradach i doświadczeniu starych, morskich wyjadaczy. Jeśli chcecie poznać nasze sugestie, zapraszamy do lektury.
Jak działa ster strumieniowy?
Aby wyjaśnić mechanizm jego działania, przyjrzyjmy się najpierw budowie takiego steru. Zwykle go nie widzicie, bo kiedy jacht stoi na wodzie, ster strumieniowy znajduje się pod jej powierzchnią.
Jest to w istocie mała śruba, umieszczona w dziobowej części jachtu (w niektórych modelach śruby mogą być podwójne lub potrójne, jednak większość czarterowanych jachtów ma pojedynczą). Jeśli chcecie wiedzieć, w którym miejscu dokładnie zamontowany jest ten ster, poszukajcie oznaczenia na burcie; będzie to symbol wiatraczka albo kółka podzielonego na jasne i ciemne trójkąty, jak pokrojony tort.
Śruba steru strumieniowego zasilana jest małym silniczkiem elektrycznym. Ma to dwojakie konsekwencje: po pierwsze, nie potrzebuje on paliwa. Po drugie, posiada bezpiecznik, który przy nieumiejętnym użytkowaniu może się przepalić.
Ster strumieniowy pozwala na obracanie jego śruby w prawo lub w lewo. Dzięki temu możecie wykonywać takie manewry jak:
- dosuwanie i odsuwanie się od nabrzeża
- ciasne zakręty przy cofaniu
- cyrkulacje jachtem.
Wszystko to ma szczególnie duże znaczenie w przypadku większych jednostek – w takiej sytuacji posiadanie steru jedynie na rufie wymaga dużych umiejętności, a niekiedy również sporej dozy szczęścia. Ster strumieniowy pozwala łatwiej manewrować dlatego, że daj nam kontrolę również nad położeniem dziobu łódki, a co za tym idzie – umożliwia precyzyjne kontrolowanie jej toru.
Jak używać steru strumieniowego?
Niektórzy armatorzy robią krótkie przeszkolenia na początku czarteru. Ponieważ jednak ster strumieniowy jest już właściwie standardem, niektórzy z nich zakładają, że „każdy” wie, jak go używać. Na wypadek, gdybyście nie byli „każdym”, śpieszymy z pomocą.
Generalnie, obsługa steru strumieniowego nie jest szczególnie skomplikowana: mamy mały pulpit sterowniczy wyposażony w joystick lub przyciski ze strzałkami prawo/lewo. Wychylenie joysticka w prawo lub wciśnięcie prawego przycisku przesunie nam dziób w prawo – i odwrotnie. Warto jednak pamiętać, że sprawna obsługa tego urządzenia wymaga za to zachowania trzech prostych reguł:
- Steru strumieniowego używamy jedynie przy minimalnej prędkości. Wtedy ma on największy wpływ na położenie jachtu i wtedy sprawdza się najlepiej. Warto też pamiętać, że nie ma sensu używanie go przy silnym wietrze, bo jest po prostu za słaby. W takiej sytuacji jedyną „siłą sprawczą”, na jaką możecie liczyć, jest silnik główny.
- Mimo iż długie przytrzymanie joysticka lub przycisku wydaje się kuszącą opcją, znacznie lepsze efekty można osiągnąć, działając pojedynczymi, powtarzanymi impulsami. Pamiętajcie, że macie do czynienia z silniczkiem elektrycznym ładowanym z akumulatora. Może się więc okazać, że wyczerpiecie jego możliwości i będziecie zmuszeni parkować bez jego udziału. Wyjątkiem są tu niektóre naprawdę duże jachty – tam ster strumieniowy jest hydrauliczny, co umożliwia mu prace ciągłą.
- Mając na uwadze punkt 2 (czyli ograniczoną pojemność akumulatora) oraz możliwość przepalenia silniczka, warto trzymać się zasady, by steru strumieniowego używać tylko do „wykańczania” manewru, w większości polegając jednak na głównym sterze i silniku spalinowym. Pamiętajcie również, że ster strumieniowy samoczynnie wyłącza się po pewnym czasie – jeśli więc podczas manewrowania nie będziecie go używać przez dłuższą chwilę, może się okazać, że w międzyczasie się wyłączył, a jego uruchomienie zabierze Wam kilka cennych sekund.
Jak uniknąć kosztownych błędów?
Mimo iż obsługa steru strumieniowego wydaje się bardzo intuicyjna, wciąż istnieją takie rzeczy, które mogą pójść nie tak, jak trzeba, pociągając za sobą zbędne koszty i sporo nerwów.
Pierwsza trudność polega na tym, że nie wszystkie modele mają śruby zasłonięte kratką. Oznacza to, że istnieje opcja, iż podczas pracy łopatki wkręcą się w jakieś liny, cumy lub nawet pływające w płytkiej wodzie śmieci. Aby tego uniknąć, warto zadbać przynajmniej o te „sznurki”, na które macie jakiś wpływ, czyli o własne cumy oraz muringi, do których macie zamiar się przywiązać. Zasada jest prosta: jeśli jakakolwiek lina znajduje się w wodzie w okolicy dziobu, nie używamy steru strumieniowego. Jeśli jednak zdarzy się, że mimo wszystko coś zablokuje łopatki śruby, powinniście NATYCHMIAST puścić joystick. Dalsze naciskanie go nie ma zresztą sensu, bo uwięziona śruba i tak nie zadziała – a możecie co najwyżej doprowadzić do zniszczenia steru, co bywa naprawdę kosztowne.
Tego roku mieliśmy zresztą taką sytuację: muring został uwolniony – ale jeszcze nie opadł całkowicie na dno. Włączenie steru strumieniowego przy braku kratki osłonowej na jego śrubie spowodowało, że łopatki wciągnęły linę – a warto pamiętać, że muringi są znacznie twardsze,. Niż zwykłe cumy. Skutkiem tego śruba została unieruchomiona, a sterowność spadła nam do zera. Na szczęście obyło się bez większych kosztów – udało nam się uwolnić łopatki (co oczywiście wiązało się z przymusową kąpielą jednego z załogantów oraz opłatą za zniszczenie muringu, który trzeba było przeciąć, a potem zesztukować.
Drugim, często powtarzanym błędem, jest natychmiastowe informowanie armatora, że „ster strumieniowy nie działa”. Oczywiście, jest to stresujące wydarzenie, ale pamiętajcie, że zanim podniesiecie alarm, warto przyjrzeć się uważnie bezpiecznikowi. Może się okazać, że po prostu wyskoczył, kiedy śruba napotkała jakiś opór (na przykład wciągnęła wspomniane liny). Po sprawdzeniu, czy nic nam się nie wplątało i ewentualnym uwolnieniu łopatek z okowów, można zatem włączyć ponownie bezpiecznik. Zwykle posiada on ograniczenie termiczne i w momencie, kiedy silniczek się grzeje, bezpiecznik automatycznie wyłącza zasilanie. Jeśli się okaże, że to bezpiecznik został przepalony – należy kupić w sklepie żeglarskim nowy i wymienić go. Jest to znacznie prostsze i tańsze rozwiązanie, niż wielogodzinne oczekiwanie na przedstawiciela armatora, który zrobi dokładnie to samo, co my.
Podsumowując: ster strumieniowy to naprawdę duże ułatwienie. Jeśli czarterując jacht zastanawiacie się, czy warto wybrać jednostkę, która go posiada – odpowiedź zdecydowanie brzmi „tak”. Mamy nadzieję, że nasze porady pomogą Wam opanować obsługę tego urządzenia, a przy okazji pozwolą uniknąć najczęściej popełnianych błędów.