Dwa kluczowe elementy
Przeglądając oferty czarteru jachtów, możemy porównywać liczbę kabin i koi na łodzi – w tym opisie nie zawsze są jednak uwzględnione miejsca do spania w mesie.
Czy zatem, mając jacht trzykabinowy, możemy zabrać na pokład siedem czy osiem osób – skoro kabiny są dwuosobowe, a sofa w salonie się rozkłada?
W niektórych przypadkach tak, jednak trzeba pamiętać, że nie zawsze jest to możliwe. W gruncie rzeczy to, ile osób można zabrać na jacht, zależy od dwóch czynników (przy czym każdy z nich jest równie istotny). Są to:
- Liczba koi.
- Homologacja jachtu – czyli to, na ile osób dana jednostka jest zarejestrowana.
Teoretycznie sprawa wydaje się prosta, zwłaszcza gdy koi jest 10 i homologacja również jest na 10 osób. Ale co w sytuacji, gdy te liczby są rozbieżne? Wówczas, niestety, zazwyczaj trzeba przyjąć tę gorszą opcję.
Jak to wygląda w praktyce?
Kiedy jednostka ma 5 kabin dwuosobowych, to nie ma możliwości, by była zarejestrowana jako 8-osobowa. W takim przypadku oczywiste jest, że mamy do dyspozycji 10 miejsc do spania. Jeśli jednak niektóre koje znajdują się poza tymi kabinami, sytuacja może się skomplikować.
Załóżmy, że na jachcie fizycznie znajduje się 10 koi (powiedzmy, że są to 4 kabiny dwuosobowe plus rozkładana sofa w mesie), ale jest on zarejestrowany tylko na 9 osób. W takiej sytuacji niestety dziesiąty załogant nie może z nami płynąć, chociaż teoretycznie mógłby się zmieścić.
Ma to szczególnie duże znaczenie w Grecji, gdzie z różnych względów jachty pięciokabinowe, a więc mające zazwyczaj 12 koi (10 w kabinach i 2 w mesie) często rejestrowane są na 10 osób. Wówczas, mimo iż miejsca jest dość, taką łodzią może płynąć załoga maksymalnie dziesięcioosobowa.
Czy to działa w drugą stronę?
Jak najbardziej – dlatego właśnie należy dokładnie czytać oferty czarteru jachtów. Dzięki temu unikniemy nieporozumień pomiędzy załogantami, co ma ogromne znaczenie zwłaszcza w przypadku, gdy wszyscy wysoko cenią sobie komfort, albo gdy w załodze są dzieci.
Przykładowo fakt, że jednostka jest zarejestrowana na 12 osób, wcale nie oznacza, że znajduje się tam 12 wygodnych koi, umieszczonych w 6 przestronnych kabinach. Może być tak, że jacht ma tylko 5 kabin, a pozostałe dwa miejsca znajdują się w mesie, lubw kabinie skipperskiej. Pamiętajmy, że ma ona osobne wejście od strony dziobu, co zapewnia większą prywatność – ale też mniejszy komfort.
Z oczywistych względów takie miejsce do spania nie nadaje się dla bardzo małych dzieci albo osób o ograniczonej sprawności ruchowej. Musimy więc wziąć to pod uwagę, planując, w jaki sposób rozlokujemy poszczególnych załogantów.
Bywają sytuacje, kiedy jacht 4 kabinowy zarejestrowany jest na 10 osób, ale koi jest 9. Co wtedy? Możemy płynąć w 10 osób, ale miejsc do spania jest 9, ale kiedy płyną z nami małe dzieci, które i tak śpią z rodzicami, wtedy główne znaczenie dla nas ma homologacja na 10 osób a nie 9 koi.
Co z dziećmi?
W tym przypadku sprawa jest prosta: każdy załogant zawsze liczy się, jako jeden – niezależnie od tego, ile ma wzrostu, wagi, albo lat.
Innymi słowy, dziecko (nawet takie, które jeszcze nie potrafi samodzielnie chodzić i z pewnością nie zajmie całej koi) traktowane jest dokładnie tak samo, jak dorosły człowiek.
Jakkolwiek nierozsądne się to wydaje, nie warto z tym walczyć – przepisy są przepisami, a armator, podobnie, jak czarterujący, jest zobowiązany do ich przestrzegania.